Gdy bez celu błądziłem po kolejnych stronach internetowych przypadkiem natrafiłem na informację, że vod.pl w ramach właśnie trwającego Festiwalu Pięciu Smaków udostępnia za darmo kilka filmów z Azji. Była to wspaniała okazja aby w końcu obejrzeć Cold Fish z mojej kupki wstydu.
Wszystko rozpoczyna się dość spokojnie. Poznajemy przeciętną rodzinę pana Shamoto. Jest on właścicielem niedużego sklepu z rybkami akwariowymi mieszczącego się gdzieś przy autostradzie. Prowadzi go wraz ze swą żoną Taeko i nastoletnią córką Mitsuko, która bardzo szybko popada w kłopoty. Mianowicie zostaje przyłapana na kradzierzy w pobliskim markecie. Gdy jej rodzice przybywają na miejsce, pojawia się również miejscowy biznesmen Yukio Murata i rozwiązuje cały problem z menadżerem sklepu. Jakby tego było mało proponuje również nastolatce pracę w swoim olbrzymim i świetnie prosperującym sklepie w ramach dziwnego programu resocjalizacyjnego. Tak pokrótce rozpoczyna się cała historia i dramat głównego bohatera.
Z samym filmem miałem dość nietypowy problem od samego początku. Mianowicie wizualnie prezentuje się on bardziej jak teatr telewizji niż film. Bardzo tego nie lubię i szczerze przyznam, odechciewa mi się wtedy oglądać. Jednak tym razem dałem się przekonać, bo Cold Fish wciąga w swój dziwny świat od samego początku. Po mimo tego, że jest to opowieść o tym jak bardzo trzeba kogoś zastraszyć i stłamsić, aby w końcu sam zaczął zachowywać się w podobny sposób. Cały czas pan Muramata w umiejętny sposób coraz bardziej utrudnia życie swojego nowego znajomego przy okazji oddalając go od jego rodziny.
Cały film, z powodu poruszanego tematu i sposobu w jaki to zostało przedstawione, dość mocno kojarzył mi się z Funny Games Michaela Haneke. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to odważne porównanie ale chodzi mi raczej o klimat tych dwóch obrazów. Wszystko niby dzieje się w kulturalny sposób. Postacie nawzajem ciągle się o coś proszą, przepraszają, zachowana jest ta cała kurtuazja, a gdzieś między tym dzieje się olbrzymi dramat i przemoc. Przez to oba seanse hipnotyzują od samego początku i wciągają w swój ponury świat pomimo tego, że nie należą do przyjemnych. Dodatkowo operują tą samą przemocą, która nie jest ku naszej rozrywce, ale ma nas zaboleć i skłonić do zastanowienia.
Cold Fish to film zdecydowanie skierowany dla dorosłego widza ze względu na poruszany temat, ale też sposobu w jaki został zaprezentowany. Twórcy nie bali się zarówno brutalnych scen jak i nieprzyjemnej erotyki. W zamian za to zaserwowali nam historię, która skłania do myślenia. Ja sam przez ponad dwie godziny ciągle zastanawiałem się co zrobiłbym w podobnej sytuacji i ile jeszcze potrwa zanim główny bohater się złamie albo wybuchnie. Kino mocne, ciężkie i pozostające w głowie na długo po seansie.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.